Nieustannie zauważa się jakoby poziom sondażowych notowań PO zależał od tworzenia faktów medialnych oraz rozdmuchiwań ziaren piasku czy kamieni do wielkości balonów czy nawet sterowców. W przypadku tych drugich taki nadmuchany sterowiec zaczyna żyć własnym życiem i hasać po horyzoncie zajmując znacząco uwagę plebejuszy. Nie da się ukryć iż takim nadmuchanym sterowcem była sprawa bodajże pana Misiewicza. Ten sterowiec hasał już własnym życiem pompowany ze wszystkich dosłownie stron. Sprawa niezbyt istotna ale jak ktoś już wystawia coś to walnąć aż wypada. Tak to chyba wyglądało.
Na tym polega tworzenie wirtualnego światopoglądowego świata czyli jest to zwracanie uwagi plebejuszy na balony i ich ruch. Wcześniej należy, co się już znakomicie udało, uzależnić lud od włączania zasilanych elektrycznością środków medialnego przekazu. Problem jest tylko w tym iż wyłączenie takowego środka na dłużej spuszcza z balonów stopniowo powietrze bo człek przestaje się zajmować notowaniami i sondażami, a biega za żywnością, odzieniem czy w ogóle dochodem. Wniosek byłby więc taki iż ten kto zwiększa środki na odzienie, żywność i dochody powinien być szanowany i dostrzegany. Ale by wiedzieć kto to trzeba włączyć zasilane elektrycznością środki medialnego przekazu co naraża natychmiast na kontakt z balonami i sterowcami. I tak naokoło i w kółko. Ba ! Ten kto ma tych środków napędzanych więcej ten robi z balonów zasłonę dymną czy wręcz mgłę zasłaniającą rzeczywistość. No więc jak przywrócić ludowi poczucie rzeczywistości ? Prawdopodobnie się nie da. Z jednej więc strony mamy walkę rządu o jakieś reformy przewracające normalność funkcjonowania państwa i jego instytucji i co należy do świata realnego, a z drugiej cenzurę jak, co i czy w ogóle o tym opowiedzieć. W ten o to sposób media które powinny jednym z filarów demokracji bywają bywają reprezentantem reżimu określonych światopoglądów i interesów. Czy z tego wniosek iż między innymi żyjemy w dość dyskusyjnej medialnej i balonowej demokracji gdzie kolor balonów oznacza pluralizm poglądów, a wyborca nie pamięta kto mu daje kasę na kolejnego potomka, ale decyduje na kogo glosować z uwagi ilość wypowiadanych słów, groźne spojrzenia, dostanie garsonki, garnitury, a wszystko to wielokroć powtarzane i pokazywane w formie przedstawień ? Pewnie tak.
